Geoblog.pl    regattapl    Podróże    Bałkany: Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Słowenia    poniedziałek- Vis -> Otok Svetac
Zwiń mapę
2010
30
sie

poniedziałek- Vis -> Otok Svetac

 
Chorwacja
Chorwacja, Svetac
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 933 km
 
Szybkie wstawanie, śniadanie i wypływamy dalej. Według prognoz, późnym popołudniem należało się spodziewać przejścia frontu a co za tym idzie deszczy i silnych wiatrów. Płynęliśmy w kierunku wyspy Svetac. Kołysało nie mniej niż dnia poprzedniego. Cudnie było relaksować się w rytm bujania jachtu.

Dopłynęliśmy do urokliwej zatoczki na wyspie. Przywiązaliśmy się do bojki, jedynej wolnej i powskakiwaliśmy do wody, popływaliśmy. Ci co mieli kambuz wyszli wcześnij aby przygotować posiłek. Pozostałe jachty, w sumie ok. 4 poodpływały (Czesi mieli rewelacyjnego grilla na rufie jachtu). My mieliśmy tu zostać na noc. Chłopcy wzięli dingi i ruszyli na zwiedzanie pobliskich jaskiń. Ii i X zostały na jachcie a ja i B zostałyśmy zawiezione na brzeg. Ruszyłyśmy na spacer w głąb lądu. Wyszłyśmy na pobliską górę. Wracałyśmy polną drogą. Minęłyśmy opuszczony samochód, winnice i zeszłyśmy do plaży z kiścią winogrona w dłoni. Jak się później okazało ten opuszczony samochód wcale nie był opuszczony na zawsze, a jedynie na chwilę. Przeszłyśmy się pusta piaszczystą plażą. Przysiadłyśmy na kamieniu obserwując jak odbywa się wciąganie łódki na brzeg. Pani podkłada na piasku pod łódką kawałki drewna a pan ciągnie po nim łódkę. Po chwili przypłynęli po nas chłopcy. Wróciliśmy na łódkę. Ponieważ nie było jeszcze późno postanowiliśmy ruszyć na spacer w drugą stronę, zobaczyć co to za umocnienia widać w oddali. Szybka zmiana obuwia i już płynęliśmy na pobliski pomost, skąd mieliśmy ruszać dalej.

Szliśmy ścieżką po zboczach górskich. Dotarliśmy do umocnień. Roztaczał się stąd szeroki widok na okolice, czyli na morze! Obejrzeliśmy te ‘tunele’ z jednej i z drugiej strony. W drugim urządziłyśmy z Ii ‘zasadzkę’. Schowałyśmy się w ciemnym zagłębieniu w tunelu i gdy przeszła X wyskoczyłyśmy z krzykiem. Żart się udał. Na niebie pojawił się zapowiadany front w postaci bardzo długiej chmury. Zaczęło kropić, a zanim zeszliśmy do dingi byliśmy już mokrzy od deszczu.

Wysuszyliśmy się, przebraliśmy i zaczęliśmy ‘najebkę’ pod pokładem. Drinki i rozmowy w salonie podczas gdy na górze deszcz padał rzęsiście.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
regattapl
Renata Kowalczuk
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 41 wpisów41 0 komentarzy0 101 zdjęć101 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
18.07.2009 - 09.08.2009