czwartek- Hvar -> Trogir

Rano po śniadaniu wyruszyliśmy z Hvaru w stronę Trogiru. Na obiad zatrzymaliśmy się w zatoczce, woda była zimna, więc tylko ja skorzystałam z ostatnich możliwości kąpania się w morzu. W piątek musieliśmy być w marinie w Splicie a jak wiadomo w marinach i przy miastach woda w morzu nie jest tak cudownie czysta i przejrzysta.
Tuż nieopodal Trogiru mijały nas 2 wesołe delfiny.
Do Trogiru wpływaliśmy po zachodzie słońca, które mogliśmy obserwować na pełnym morzu jak zapada się w wodę.
Zwiedzanie miasteczka przypadło nam jak zazwyczaj na wieczór. Zjedliśmy kolację na tarasie na dachu budynku. Pospacerowaliśmy. Wróciłam wcześniej na jacht, Ii wróciła ze mną. Rozłożyłyśmy się z Ii na pokładzie po dwóch stronach stołu. Popijałyśmy drinki, oglądałyśmy gwiazdy po uprzednim zdjęciu daszka, szczelnie owinięte w koce. Z daleka dobiegała do nas muzyka z dyskoteki. Reszta wróciła dość szybko. Posiedzieliśmy jeszcze razem. Znowu usnęłam tak jak uwielbiam usypiać na jachcie, pod czarnym niebem błyszczącym jasnymi gwiazdami. Zeszłam do koi dopiero gdy zrobiło mi się mocno zimno.

Komentarze (0)