Geoblog.pl    regattapl    Podróże    Bałkany: Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Słowenia    wtorek- Pluzine -> rafting Tarą -> Zabliak
Zwiń mapę
2010
07
wrz

wtorek- Pluzine -> rafting Tarą -> Zabliak

 
Czarnogóra
Czarnogóra, Žabljak
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1344 km
 
Rano obudziliśmy się, zjedliśmy śniadanie, poskładaliśmy namioty i gotowi byliśmy na rafting rzeką Tarą. Chłopak z którym rozmawialiśmy odebrał nas i ruszyliśmy ubrać pianki i zabrać ponton i skipera. Okazało się że było to w Sciepan Polje, tam gdzie umówieni byliśmy wstępnie na rafting. Dobrze, że odwołaliśmy go poprzedniego dnia.
Gdy wszyscy byliśmy gotowi, ruszyliśmy wąską dróżką na miejsce startu. Droga nie była przygotowana na nasze samochody, dobrze więc, że organizatorzy to przewidzieli i dojechaliśmy tam ich busikami. Skiper niestety, jak poprzednio, nie mówił po angielsku. Za to znał sporo słów po rosyjsku, no i miał dwie ręcę, czyli posługiwał się ogólnonarodowym jęsykiem popularnomigowym. Jakoś się rozumieliśmy. Nurt o tej porze roku jest bardzo spokojny. A my wybraliśmy niedługi odcinek, najciekawszy.
Po raftingu nasze dwa auta miały się rozdzielić P i A pojechali szybciej na wybrzeże, chcieli wcześniej dotrzeć do Polski, więc skrócili sobie zwiedzanie rezygnując z trekingu w Durmitorze. My natomiast ruszyliśmy do Zabliaka, do miasteczka będącego bazą wypadową w najwysze góry Czarnogóry. Dowiedzieliśmy się o drodze-skrócie, co nam było bardzo na rękę, nie musieliśmy pokonywać zbędnych kilometrów. Problemem oczywiście był brak map w GPSie. Ruszyliśmy w drogę. Trasa prowadziła przez szczyty masywu. Na tak dużej wysokości nie było prawie wcale drzew, tyko trawy i skały! Pięknie! Zatrzymaliśmy się by rozejrzeć się po okolicy, było dość zimno. Dotarliśmy do Zabliaka. Było na tyle wcześnie, aby zrobić sobie spacer do pobliskiego jeziorka i jaskini. W okolicy nieliczni turyści. Obeszliśmy jeziorko, ale nie znaleźliśmy jaskini. Spotkaliśmy parę Rosjan, którzy towarzyszyli nam w szukaniu jaskini. Niestety, zapadł już zmierzch, zrobiło się zimno, a po jaskini ani śladu. Wrociliśmy na parking do samochodu. Razem z Rosjanami podjechaliśmy do miasteczka aby coś zjeść. Po obiadokolacji rozdzieliliśmy się. Oni poszli szukać kwatery, a my campingu. Było ciemno i zimno. Na szczęście nie szukaliśmy długo pola namiotowego. Rozbiliśmy się i szybko położyliśmy spać w ciepłych bluzach. Ta noc była najzimniejsza jak do tej pory. Wstaliśmy rano, szybka toaleta i wyjechaliśmy z pola, płacąc 3 euro za osobę za noc.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
regattapl
Renata Kowalczuk
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 41 wpisów41 0 komentarzy0 101 zdjęć101 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
18.07.2009 - 09.08.2009