Geoblog.pl    regattapl    Podróże    Bałkany: Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Słowenia    niedziela- Zagrzeb->Ljubliana
Zwiń mapę
2010
12
wrz

niedziela- Zagrzeb->Ljubliana

 
Chorwacja
Chorwacja, Zagreb
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1918 km
 
Z samego rana jak dotarliśmy do Zagrzebia, przepakowałam rzeczy by część niepotrzebnych wysłać z nimi do Polski a ze sobą wziąć jak najmniej ciężarów. Podwieźli mnie pod stację główną PKP. Sprawdziłam połączenia do Ljubliany. Najbliższy pociąg miałam za ponad godzinę. Moi dotychczasowi kompani podróży ruszyli w kierunku domu, ku końcowi urlopu, podczas gdy ja miałam nim cieszyć się jeszcze przez kolejny tydzień. Po krótkim zastanowieniu, doszłam do wniosku, że zostawię rzeczy w przechowalni na dworcu, pójdę do informacji turystycznej, wezmę mapkę i ruszę na zwiedzanie miasta. Do Ljubliany pojadę jutro rano, tak aby nie mieć problemu ze znalezieniem połączęnia do Socy. Jak postanowiłam, tak też zrobiłam. Problemem jednak okazał się nocleg. Nie udało mi się znaleźć szybko noclegu w przyzwoitych warunkach w przyzwoitej cenie. Zaktualizowałam plany. Wyjadę z Zagrzebia późno wieczorem, aby na rano dotrzeć do Ljubliany. Miałam zatem cały dzień na zwiedzanie miasta. Była niedziela, zatem w mieście udało mi się skorzystać w kilku atrakcji.
Ruszyłam na miasto, było jeszcze bardzo rano. Poszłam najpierw na poranną niedzielną mszę w bardzo ładnej katedrze. Nic nie rozumiałam, bo jakby inaczej :) Potem zwiedziłam starówkę, poczytałam informację z folderów. Następnie w najstarszym kościele romańskim (najstarszy najprawdopodobniej w Europie), bardzo skrzętnie i dokładnie odrestaurowanym, z dachem z kolorowymi dachówkami (z ułożonym herbem miasta) wysłuchałam oratirium. Impreza cotygodniowa z długą historią i prestiżem odbywała się w pięknym romańskim ascetycznym wnętrzu. Nigdy wcześniej nie widziałam tak pięknego wnętrza romańskiego. Styl charakteryzuje się ubogim zdobnictwem, ale ten kościół miał w sobie urok. Może urok tworzyło zestawienie architektury z muzyką. Wrażenia bezcenne.
Nakarmiwszy duszę (koncert się skończył) postanowiłam również nakarmić ciało i sprawić sobie pyszną przekąskę. Akurat po zakończonym koncercie obok kościoła przechodziła warta- całą uroczystość związana ze zmianą miła się teraz odbyć przy tym właśnie kościele. Dalej ruszyłam na cotygodniowy rynek owocowno-warzywny. Kupiłam oczywiście świeże przepyszne figi. Pochodziłam po starówce, trafiłam również o ogrodu botanicznego (otwartego dla zwiedzających bez opłat). Posiedziałam tam dłuższą chwilę, aby dać odpocząć nogom. Miałam jeszcze trochę czasu do odjazdu pociągu, więc postanowiłam pojechać tramwajem na północ miasta, na wzgórza, aby spojrzeć na Zagrzeb z lotu ptaka. To okazało się nienajlepszym pomysłem. Było już ciemno, jak tramwaj zatrzymał się z dala od centrum. Okazało się że miał awarię. Przesiadłam się szybko w tramwaj powrotny i wróciłam do centrum.
Czas było odjeżdżać. Siedziałam już na peronie z moimi rzeczami. Okazało się że pociąg ma duże opóźnienie. Jechał z Budapesztu. Czekając na pociąg poznałam dziewczynę, mniej więcej w moim wieku. Nawiązała się rozmowa. Wyjaśniła mi dlaczego nie ma jeszce pociągu, wymieniłyśmy informacje typowe w takich sytuacjach: skąd jedziemy, dokąd, skąd jesteśmy, a potem okazało się że obie jesteśmy w CouchSurfing.
Wreszcie nadjechał pociąg. Wsiadłam, znalazłam sobie wygodne miejsce, rozłożyłam się odpowiednio tak, aby spokojnie spać i nie zostać okradziona. W nocy budził mnie tylko strażnik na granicy, sprawdził paszport i mogłam spać dalej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
regattapl
Renata Kowalczuk
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 41 wpisów41 0 komentarzy0 101 zdjęć101 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
18.07.2009 - 09.08.2009