Tak jak poprzednio obudziłam się bo pod pokładem zrobiło się zbyt gorąco. Zjedliśmy śniadanie. Potem zagraliśmy 3 partyjki Back Gamble. Potem jeszcze kolejne 3. Następnie postanowiłam się chwilkę zrelaksować i plusnęłam do wody.
Dzisiejszy dzień był przeznaczony na sprzątanie. Ja miała pościerać kurze (!) w środku, a on oczyścić jacht z glonów (część zewnątrzna poniżej lustra wody). Nie można tego robić w marinie, gdyż tam woda nie jest wystarczająco przezroczysta. KAPITAN nałożył skafander płetwonurka, butlę i dał nurka pod wodę. Moja praca co jakiś czas przerywana była skokami do wody, pływaniem i nurkowaniem w niesamowicie czyściutkiej wodzie. Dzień minął spokojnie, w wodzie lub na słońcu. Zmyłam jeszcze szybko pokład. Potem zrobiłam obiad. Po skonsumowaniu posiłku na zewnątrz panowała już noc. Resztki jedzenia wyrzuciliśmy do wody i popłukałam naczynia. Wtedy też dowiedziałam się co co JAKIMOS
JAKIMOS
Są to takie dziwne stworzenia, a może glony, które ukazuja się ludzki oczom poprzez świecenie tylko wtedy gdy na dworze jest bardzo ciemno, czyli nigdy w portach. Gdy płukałam talerz, machałam nim w wodzie widać było takie drobne błyski, jakby próby zapalenia zapalniczki. Widać je było tylko gdy poruszałam wodę i jak się dowiedziałam od KAPITAN, tylko wtedy gdy noc jest wystarczająco ciemna.